Polskie pięć minut w światowym tenisie

W dniach 12-20 lipca oczy światka Challengerowego będą skierowane w stronę Polski, która jak co roku, nieprzerwanie od dziesięciu lat otrzyma swoje pięć minut w światowym tenisie, przy okazji organizacji turnieju rangi ATP Challenger Tour – Poznań Open.


Zacznijmy od historii – pierwsza edycja tego turnieju od zawsze rozgrywanego w Parku Tenisowym Olimpia odbyła się w 1996 roku i zwycięzcą okazał się Francuz Thierry Champion, którego nazwisko zobowiązywało do końcowego triumfu. Jak dotychczas tenis na niezłym poziomie gościł w Poznaniu czternaście razy, więc w tym roku będziemy obchodzić mały jubileusz. Warto zapamiętać, że w stolicy Wielkopolski gościli tacy zawodnicy jak Marat Safin, Juan Martin Del Potro czy Gilles Simon, którzy po sukcesie w tym turnieju zrobili krok w przód i zameldowali się w światowej czołówce. Nie można również zapominać o tym, że nasza obecna „jedynka”, Jerzy Janowicz wygrywał w Poznaniu w 2012 roku.

W tym roku organizatorzy zdecydowali się zwiększyć pulę nagród do 35 tys. euro co poniekąd musiało przyciągnąć niezłych tenisistów z okolic pierwszej setki rankingu. Tak na dzień dzisiejszy prezentuję się lista zgłoszeniowa:

Rola, Blaz SLO 92

Haider-Maurer, Andreas AUT 95

Goffin, David BEL 105

Dzumhur, Damir BIH 123

Herbert, Pierre-Hugues FRA 130

Beck, Andreas GER 131

Souza, Joao BRA 133

@ Cervantes, Inigo ESP 148

Ungur, Adrian ROU 160

Burquier, Gregoire FRA 173

Dutra Silva, Rogerio BRA 175

@ Lapentti, Giovanni ECU 183

Daniel, Taro JPN 187

Pouille, Lucas FRA 188

Carballes Baena, Roberto ESP 190

Collarini, Andrea ARG 192

Alund, Martin ARG 195

Clezar, Guilherme BRA 201

Coppejans, Kimmer BEL 206

Podlipnik-Castillo, Hans CHI 211

Albot, Radu MDA 227

Lopez-Perez, Enrique ESP 228

Na ten moment skład turnieju Poznań Open wygląda bardzo dobrze, oczywistością jednak jest, że drabinka turnieju głównego może się jeszcze zmienić diametralnie. Smucić się nie trzeba gdy pierwszymi, którzy czekają na dołączenie do „Entry list” są Machado, Corić, Bachinger, Laaksonen czy Pavlasek – emocje zagwarantowane! Cieszyć musi obecność na liście zgłoszeniowej Blaza Roli, który w bardzo krótkim czasie może zameldować się w pierwszej pięćdziesiątce rankingu. Słoweński tenisista, szlifujący swoje umiejętności w USA praktycznie dopiero od tego sezonu zaczął regularnie grać w turniejach pod egidą ATP Challenger Tour a już zdołał wygrać jeden z nich i zagrać w dwóch finałach. W ostatnich tygodniach Rola miał również okazję zadebiutować w turniejach rangi ATP, jednak grass to nie jest jego wymarzone miejsce i zbyt dobrze to nie wyglądało. Blaz musi grać według mnie nadal na zapleczu głównego touru bo widać jeszcze braki.

Trudne zadanie stoi przed Andreasem Haider-Maurerem, który broni punktów z zeszłego roku. W obecnym sezonie forma również dopisuje, tymczasem obsada Poznań Open jest bardzo wymagająca i już w pierwszych rundach reprezentant Austrii może pożegnać się z turniejem. To tylko pokazuję, że nie można skreślać nikogo.

 

Kto wygra turniej? Bardzo trudne pytanie, wymagające chyba umiejętności wróżbity czy jasnowidza. Na liście zgłoszeniowej widnieje przynajmniej sześć-siedem nazwisk, których posiadacze mogą się pokusić o końcowy triumf. Słusznie numerem jeden będzie Blaz Rola, który ma teoretycznie największe szanse na wygranie turnieju. Sprawę komplikuje jednak fakt, iż Słoweniec przez ostatni miesiąc grał na kortach trawiastych, które mają zupełnie inną specyfikację. Kto jak nie Rola? Czarnym koniem może być ktoś z dwójki Carballes-Baena, Pouille.

To co nas, Polaków interesuje najbardziej zostawiłem na sam koniec. Kto będzie reprezentował nasz kraj przy ulicy Warmińskiej 1? Nasi tenisiści mogą liczyć jedynie na dzikie karty bo nikt z mogących zagrać w turnieju głównym (pozycja w rankingu) się na to nie zdecydował. Hmm, chociaż z drugiej strony nie można się dziwić Łukaszowi Kubotowi czy Jerzemu Janowiczowi, którzy dopiero po turnieju Wimbledońskim zaliczą spory spadek w rankingu. Osobiście bardzo żałuję, że równocześnie będzie rozgrywany turniej w Hamburgu do którego zgłoszony jest Janowicz bo ciekawą atrakcją byłby jego występ. Korzyść obustronna. Co się odwlecze to nie uciecze! Michał Przysiężny zgłoszony jest do turnieju w Bogocie i zapewne tam zagra, patrząc na historię występów popularnego „Ołówka” w ostatnich miesiącach. Głogowianin przez ostatni rok starał się grać wyłącznie w turniejach rangi ATP. Nawet wtedy kiedy wyniki nie napawały optymizmem, Polak wraz z sztabem szkoleniowym nie zdecydował się zrobić małego kroczku w tył i wystąpić w Challengerze – ale zostawmy to, temat na inną porę. Zostawmy Michała Przysiężnego. Co z Łukaszem Kubotem? W wywiadzie z 29 czerwca nasz rodak mówił, że w najbliższym tygodniu zobaczymy go w Bastad, zarówno w grze pojedynczej jak i w deblu. Mączka to nie jest ulubiona nawierzchnia Łukasza więc nie sądzę, że w singlu będzie grał do czwartku czy piątku. Bardzo dużo będzie zależeć od debla, w którym wystąpi ze swoim etatowym partnerem – Robertem Lindstedtem. Gdyby ich przygoda z turniejem zakończyła się szybko (niczego nie sugeruję) to organizatorzy będą mieli kilka dni na przekonanie Kubota na przyjazd do Poznania i przyjęcie dzikiej karty do turnieju głównego. Pytanie jednak, czy godność Łukasza pozwala mu na występ w turnieju tej rangi? W tygodniu rozgrywania Poznań Open Kubot nie zgłosił się do żadnego turnieju, więc może jednak coś jest na rzeczy? Nam zostają jedynie spekulacje.

Nie należy zapominać o naszych zawodnikach zajmujących niższe lokaty w rankingu. Nie chciałbym być w skórze organizatorów, dyskutujących o dzikich kartach. Zainteresowanych jest naprawdę dużo. Panfil, Koniusz, Kapaś, Gadomski, Gawron Majchrzak, Zieliński. Spodziewać się można pięciu, może sześciu dzikich kart? Cieszmy się, że to nie my nie jesteśmy osobami decyzyjnymi! Moje zdanie jest oczywiste: Trzeba dawać szansę młodym jak Majchrzak czy Zieliński. Panfil, Gadomski czy Gawron dostawali swoje szansę i ich nie wykorzystali. Może tym razem warto sprawdzić czy zasługują na udział przechodząc przez kwalifikację?

Po liście zgłoszeń można wywnioskować, że emocji w Poznaniu nie zabraknie. Nie będzie to turniej, który zawodnicy z pogranicza pierwszej i drugiej setki będą lekceważyć – wszystko to dzięki niezłym wynagrodzeniom i możliwości zdobycia 80 punktów do rankingu ATP. Czy będziemy świadkami końcowego triumfu tenisisty z trzeciej setki, który dzięki zwycięstwu na kortach Olimpii ruszy w stronę górnych rejonów rankingu? Czy może wygra ktoś obyty w głównym tourze? Jedno jest pewne – nudzić się nie będziemy! Pięć kortów, które przy pomocy zawodników zapewnią nam emocje przez dziewięć dni.

Od dzisiaj funkcjonuje również fanpage na facebooku, na który serdecznie zapraszam!

Dodaj komentarz

UA-120295791-1