Victor Estrella – Chłopak z Santiago de los Caballeros

Historia Victora Estrelli nadawałaby się na utworzenie filmu. Po wielu latach tułaczki, zawahaniach reprezentant Dominikany doszedł do swojego Edenu. Viti postawił wszystko na jedną kartę, nie widząc większych perspektyw. Wszystko było planowane spontanicznie, Estrella wiedział na czym stoi. Liczył, że dzięki ciężkiej pracy uda się osiągnąć wymarzony cel. Wszystko rozpoczęło się dwadzieścia cztery lata w Santiago..


Ojciec Felix był zaprzyjaźniony z trenerem klubu tenisowego znajdującego się blisko ich domu. Aby zatrzymać Victora z dala od kłopotów zdecydowano zapisać go do klubu tenisowego, w którym na wstępie pełnił funkcję chłopca od podawania piłek. Wcześniej nikt inny z rodziny Estrella nie grał w tenisa – nie jest to dziwne w Dominikanie. Victor nie wyróżniał się w rozgrywkach juniorskich, najwyżej był notowany w czwartej setce rankingu w wieku osiemnastu lat. Pomimo to swój pierwszy seniorski mecz rozegrał mając czternaście lat. Przeszkodą był wzrost Dominikańczyka. Obecnie Viti mierzy zaledwie 173 centymetrów, więc można się domyśleć, że w wieku pierwszych startów jego wzrost obracał się w okolicach 145-150 cm. Wyobraźmy sobie, że na korcie mógł się spotykać z zawodnikami mierzącymi około 40 centymetrów więcej. Toć to kolosalna różnica. Organizatorzy turniejów nie wyrażali zgody na jego udział właśnie z powodu wzrostu.

W turnieju dla dorosłych po raz pierwszy grałem w wieku 14 lat. Oni nie chcieli pozwolić mi grać, bo byłem niski. Maksymalnie miałem 152 centymetrów wzrostu. Sponsorem był wtedy Heineken, producent piwa. Oni powiedzieli: Nie, on nie może grać. Płakałem, walczyłem z nimi.. Pozwolili mi zagrać u siebie w mieście, w Santiago! Doszedłem do półfinału i następnie pozwalano mi grać w każdym turnieju sponsorowanym przez producentów alkoholu!

 

Victor Estrella nie mógł liczyć na jakiekolwiek wsparcie finansowe, przez co jego kariera się zatrzymała. Bardzo dobrze obrazuje to fakt, iż reprezentant Dominikany na zawodowstwo przeszedł bardzo późno, dopiero w wieku 22 lat. Ta decyzja nie zmieniła zbyt dużo w życiu Victora. Na turniejach pojawiał się sporadycznie, najczęściej były to mecze Pucharu Davisa. Na co dzień Estrella był trenerem tenisowym w Santiago, w klubie w którym zaczynał swoją przygodę. To jednak nie było wszystko! Przez pewien czas Dominikańczyk był sparingpartnerem portorykańskiego zespołu Davis Cupowego, niesamowite. W 2006 roku znajomy trener namówił go do próby zarobienia pieniędzy dzięki grze w turniejach rangi Futures. 26-letni zawodnik rozpoczyna nowe życie. Pasuje tutaj określenie, że Victor dostał drugą szansę i po raz kolejny rozpoczyna swoją karierę. Dwa wygrane turnieje rangi Futures i dwa udziały w finałach, jak na pierwszy sezon wyniki imponujące. Victor przez kilka lat kontynuował swoją dobrą passę, gdzie się pojawiał wygrywał. Obecnie na swoim koncie ma dwadzieścia jeden wygranych turniejów rangi Futures.

Tenis to sport wymagający bardzo dużo. Zarówno na płaszczyźnie fizycznej jak i psychicznej. Musisz zrozumieć, że najlepszym sposobem, żeby wygrywać jest umiejętność odrzucenia od siebie wszystkich przeciwności. W 2006 roku musiałem podjąć decyzję czy chcę osiągnąć sukces. Dałem mu wszystko co się we mnie nagromadziło, dlatego osiągnąłem to co mam teraz.

W 2012 roku pojawiły się kolejne problemy. Podczas Challengera w Quito Victor był zmuszony do poddania meczu z powodu kontuzji. Jak się później okazało problemem był łokieć a dokładnie chrząstka stawu łokciowego. Estrella musiał poddać się długotrwałej rehabilitacji i na kortach nie pojawiał się przez sześć miesięcy. Co zdecydowało o tym, że przeciętny zawodnik, mający 32 lata w ciągu sześciu miesięcy bez tenisa przeszedł metamorfozę, która pozwoliła mu na awans do pierwszej setki? Oddajmy głos samemu zainteresowanemu.

Podczas mojej kontuzji spędziłem sześć miesięcy z myślami o zakończeniu kariery tenisowej. Otrzymałem wsparcie od bliskich, prosili mnie abym się nie poddawał. Kiedy rozpoczął się proces powrotu do gry stałem się bardziej stanowczy. Nie mogłem się doczekać powrotu. Byłem mocniejszy psychicznie. Może to brzmieć śmiesznie ale dorosłem w wieku 32 lat. Po zaledwie czterech miesiącach miałem wygrane trzy turnieje i prawie zakwalifikowałem się do U.S Open.

 

Życie Victora nabrało rozpędu, w tym sezonie zaliczył pierwszy występ w turnieju wielkoszlemowym, zameldował się w pierwszej setce rankingu ATP. Półfinał w Bogocie czy trzecia runda w turnieju CitiOpen to główne powody dzięki którym po ponad połowie sezonu Victor Estrella w 2014 roku ma zarobione prawie 180 tysięcy dolarów, co jest jedną trzecią wszystkich zarobków tego tenisisty.

O osiągnięciach Victora głośno jest również w jego kraju, gdzie sportem narodowym jest baseball. Coraz więcej dzieciaków interesuję się tenisem, Estrella próbuje przyczynić się do tego bezpośrednio. Jak sam mówi nadal chce grać w tenisa, jednak pomoc swoim rodakom jest dla Niego obowiązkiem. Viti zapewnia sprzęt tenisowy najlepiej zapowiadającym się juniorom w Santiago i planuję powiększyć bazę treningową w rodzimym mieście. W Santiago przy prawie pół milionowej populacji znajduję się zaledwie dziewięć kortów tenisowych.

Tegoroczny U.S Open będzie jego drugim turniejem wielkoszlemowym. Dodatkowo Victor zostanie najstarszym debiutantem w historii turnieju rozgrywanego na kortach Flushing Meadows. W ostatnich dniach dla Dominikańczyka liczy się wyłącznie ten występ. Dwa tygodnie przed startem ostatniego Grand Slama w tym roku Victor nigdzie nie startuje, próbuje skupić wszystkie siły na tym turnieju.

 

Na koniec przygotowałem ciekawostkę. Na oficjalnym profilu Victora na stronie ATP w rubryce coach widnieje mało znane nazwisko, co ciekawe kobiece. Szperając kilka minut po internecie dowiedziałem się, że Barbora Bozkova to była czeska tenisistka, najwyżej notowana w ósmej setce rankingu. Ostatni mecz singlowy rozegrany cztery lata temu, na karku zaledwie dwadzieścia sześć wiosen. Czyżby poznaliśmy przepis na sukces przesympatycznego Victora Estrelli? Nie Mauresmo a Bozkova?

Dodaj komentarz

UA-120295791-1