Ogromna rysa na wizerunku. Brudna przeszłość Marco Cecchinato

Jeśli przed rozpoczęciem tegorocznej edycji wielkoszlemowego Roland Garros nie znaliście Marco Cecchinato, to jesteście usprawiedliwieni, bowiem jak się okazało, nawet Eugenie Bouchard (zobacz tweet w tekście) nie wiedziała kim jest włoski tenisista. Od wtorku jego popularność bije rekordy. A wszystko za sprawą wygranej nad Novakiem Djokoviciem, która zarazem dała mu awans do półfinału paryskiej rywalizacji. Wbrew pozorom – to nie jest pierwsza sytuacja, gdy zawodnik z Palermo znalazł się na językach. Szum wokół niego wytworzył się już w 2016 roku, ale sam zainteresowany zapewne chciałby o tym zapomnieć. Niestety ze względu na aktualne sukcesy, nie uda mu się uciec przed przeszłością, a blizny będą rozdrapywane..

Gdy Kamil Majchrzak podczas turnieju rangi ATP Challenger Tour w marokańskiej Mohammedii w 2015 roku pokonał wówczas 82. zawodnika świata, to uważano to za jeden z największych sukcesów piotrkowianina. Wartość tego sukcesu została „umniejszona” niecały rok później, kiedy to Włoska Federacja Tenisowa (FIT) w lipcu poinformowała, że znaleziono dowody mówiące, iż Marco Cecchinato wielokrotnie złamał przepisy, w tym ustawił mecz przeciwko naszemu rodakowi.

Więcej na temat tego incydentu napisano na łamach NY Times. Dowody były niezbite, a w odnalezieniu ich pomogły same firmy bukmacherskie. Według ich raportu ojciec Cecchinato, Fabrizio, oraz serdeczny kolega jego syna, Riccardo Accardi (próbował sił w tenisie, ale nie miał tyle szczęścia i talentu co Cecchinato), były jedynymi osobami we Włoszech, które obstawiły, że Marco przegra to spotkanie w dwóch setach. Accardi, korzystając z kilku kont, miał łącznie zainwestować 800 euro (kilka mniejszych zakładów po 50-100 euro) na typ, że Majchrzak wygra to spotkanie w dwóch setach. Tak się stało, przez co Cecchinato jako miłosierny samarytanin umożliwił swojemu przyjacielowi niezły zarobek, bo nie bagatela cztery tysiące euro.

Na niekorzyść Cecchinato dotarto także do rozmów obu zawodników (one będą kluczowe w kontekście zakończenia tej sprawy), w których nasz bohater żali się Accardiemu, że mógł wygrać 1770 euro, gdyby jego typ w meczu włoskiej Serie A pomiędzy Napoli a Capri był prawidłowy. Accardi miał mu zasugerować, aby odbił się w Maroku (chyba każdy domyśla się w jaki sposób), ale Marco rzekomo nie był do tego skłonny. Albo tylko tak napisał. Bardziej prawdopodobna jest ta druga opcja, gdyż Cecchinato już przed meczem z Majchrzakiem zabukował sobie powrotny lot do Włoszech!

To nie jedyne oskarżenia, które dotyczą Cecchinato – również w 2015 roku –  przekazał poufne dane dotyczące zdrowia Andreasa Seppiego podczas French Open. Starszy kolega z reprezentacji Włoch był kontuzjowany, o czym – nie trzeba pisać od kogo – dowiedział się Accardi. Ten zrobił z tego pożytek i obstawił pieniądze na wygraną rywala Seppiego, czyli Johna Isnera. Cecchinato próbował tłumaczyć się tym, że przecież także włoskie media miały dostęp do tych informacji.

18 miesięcy zawieszenia, 40 tysięcy euro kary grzywny – to wyrok, który Cecchinato otrzymał od FIT. Nijakie odniesienie miało to w rzeczywistości, bo zawieszenie na dobrą sprawę obowiązywało jedynie we Włoszech. Podopieczny Simone Vagnozziego natychmiast zajął się obroną własnych interesów, zatrudnił dobrego prawnika, co popłaciło. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy Włoskim Komitecie Olimpijskim (CONI) oczyścił go z zarzutów, ale powód jest co najmniej absurdalny. Chodzi o wspomniane rozmowy z WhatsApp, które według trybunału zostały zdobyte „w sposób niezgodny z prawem”. A prawo we Włoszech działa w tak, że w takim przypadku oskarżony zostanie uniewinniony.

W najbliższym czasie można się spodziewać nagłówków typu: „Był podejrzany o ustawianie meczów, a zagra o finał Roland Garros”. Jest to wyłącznie połowiczna prawda. Tak, owszem, zagra o finał w Paryżu. Natomiast z drugą częścią się nie zgodzę. Cecchinato nie tylko był podejrzany o popularne „tankowanie”. On przecież ustawił mecz (a może i mecze?). Ma także inne sprawy za uszami. Uszło mu to płazem tylko dlatego, że dowody były zdobyte w niewłaściwy sposób (fatalne wyjaśnienie). Absurd.

Tegoroczny sukces Cecchinato na Roland Garros będzie miał podwójne dno, o czym bohater przekonał się już po ćwierćfinałowym starciu z Djokoviciem. Wśród grona dziennikarzy zgromadzonych na konferencji prasowej znaleźli się tacy, którzy dobrze orientują się w temacie jego brudnej przeszłości i chętnie go o nią wypytywali. Nic się jednak nie dowiedzieli, gdyż Włoch nie chciał o tym rozmawiać. Może być jednak pewny, że w najbliższych tygodniach takich pytań będzie coraz więcej i przed nimi nie ucieknie.

Istnieje nadzieja dla Cecchinato – mianowicie, jeśli znajdzie się kilku dziennikarzy posiadających wiedzę na poziomie tej, którą może się pochwalić wspomniana Bouchard, to może mu się upiec.

Dodaj komentarz

UA-120295791-1