Co słychać u Viktora Troickiego?

15 kwietnia ubiegłego roku Victor Troicki przegrał w pierwszej rundzie Mastersa rozgrywanego w Monaco z Jarkko Nieminenem po dwóch, gładkich setach. Właśnie po tym spotkaniu Serb został poproszony o poddanie się testowi antydopingowemu. Jak wiemy Victor odmówił pełnego badania co tłumaczył złym samopoczuciem.


Po kilku tygodniach gdy zawieszenie Troickiego stało się faktem mogliśmy się dowiedzieć jeszcze więcej o tej sytuacji. Według tenisisty kobieta, która miała nadzorować badanie zgodziła się aby Serb dostarczył je następnego dnia. Co ciekawe badanie krwi nie wykazały obecności środków niedozwolonych a test moczu okazał się negatywny. Serb został zdyskwalifikowany na osiemnaście miesięcy jednak po późniejszej apelacji karę skrócono do dwunastu. We wtorek minął okres „banicji”.

Do gry wraca 28-latek klasyfikowany na 842. miejscu w rankingu ATP. Najbliższym turniejem serbskiego tenisisty ma być 250-tka rozgrywana w Gstaad w której Troicki ma wystąpić dzięki dzikiej karcie. Jak wiemy jest to jedyna szansa na szybki powrót tego tenisisty bo nikt o zdrowych rozumach nie myśli, że tak renomowany zawodnik będzie spotykany na turniejach rangi Futures. Z drugiej strony w tym okresie turnieje są obstawiane bardzo przeciętnie i obecność tego zawodnika, z taką historią może być dla kibiców atrakcyjna.

„Na prawdę chcę wszystkim pokazać jak ta decyzja była niesprawiedliwa! Chcę nadrobić moją nieobecność, jednak sam nie wiem jak długo to potrwa kiedy wrócę tam gdzie moje miejsce”

Po imprezie w Gstaad Serb nadal będzie czyhał na dzikie karty. Gdy większość śmietanki będzie się przygotowywać do U.S Open w Ameryce to Victor będzie próbował odbudować ranking w turniejach rangi Challenger, rozgrywanych we Włoszech. Nadrzędnym celem serbskiego tenisisty jest powrót do pierwszej setki już w tym sezonie.

„Wracam do gry przez chęć pokazania, że się pomylono zawieszając mnie. Chcę również sobie udowodnić, że mogę grać w tenisa jeszcze lepiej niż wcześniej. Chcę nadrobić stracony czas! Oczywiście będą mi towarzyszyć emocję i to się szybko nie zmieni, taka moja natura. Szczerze mówiąc sam nie wiem jak to będzie na początku, muszę się do tego przyzwyczaić. Wszystkie moje punkty znikają 21 lipca, zaczynam jako nowy gracz!”

Ktoś sobie może pomyśleć co Victor Troicki robił przez ten rok? Pewnie odpoczywał, a treningi rozpoczął kilka tygodni temu. Nic z tych rzeczy! Victor ma bardzo dużo szczęścia, że jego przyjacielem jest Novak Djoković, który wyciągnął pomocną dłoń dla swojego rodaka. Dzięki uprzejmości światowego numeru jeden Victor Troicki jeździł na wybrane turnieje z Djoko dzięki czemu utrzymywał stałą formę.

Nie warto już wracać do tego co odbywało się rok temu bo czasu się nie cofnie. Victor Troicki wraca do gry, mam nadzieję, że „wolny” okres wykorzystał bardzo dobrze i w ciągu kilku miesięcy zdoła się ponownie zadomowić na stałe w pierwszej setce rankingu ATP. Mankamentem będzie na pewno brak rytmu meczowego. Serb ostro trenował przez okres zawieszenia, jednak nic nie daje takiego komfortu dla zawodnika jak regularnie rozgrywane turnieje.

Wygrana w Gstaad pozwoliłaby Victorovi umiejscowić się na 200. miejscu w rankingu ATP. Czy Troicki zaliczy powrót z grubej rury czy raczej będzie to powolna droga, droga donikąd?

Dodaj komentarz

UA-120295791-1