Chcę wystąpić na Wimbledonie – pomocy!

Marcus Willis ma dwadzieścia trzy lata i na zawodowych kortach jest od kilku sezonów. Brytyjczyk obecnie zajmuję najwyższą pozycję w karierze – 322. miejsce. W ostatnich tygodniach jest o nim głośno – dobre występy w Futuresach, przebicie się przez kwalifikację Challengerów rozgrywanych na nawierzchni trawiastej w Wielkiej Brytanii. Marcus kilka dni temu wpadł na ciekawy pomysł. Chce abyśmy pomogli mu w spełnieniu marzeń.


Strona pledgesports.org pomaga dużej rzeszy sportowców w spełnianiu swoich celów. Ostatnim tenisistą, któremu mogliśmy pomóc za pomocą tej witryny, był Irlandzki deblista James Clusky, którego celem był występ na tegorocznym Wimbledonie. Aby się to udało potrzebne było 10 tysięcy funtów. Fani okazali się tak dobroduszni, że na konto tenisisty wpłynęło 13 tysięcy. Co ciekawe James na Wimbledonie nie wystąpił. Jeśli się rozejrzymy po stronie to znajdziemy tam różne zbiórki – swoje marzenia chcą spełnić bokserzy, motocykliści, golfiści i sportowcy z wielu innych dyscyplin.

Wróćmy do osoby Marcusa Willisa, który jest naszym głównym, dzisiejszym tematem. Brytyjczyk swoją grę w tenisa rozpoczął w wieku dziewięciu lat. Wcześniej przez trzy lata trenował badminton. Aby móc trenować, musiał wstawać o godzinie szóstej, bo już za cztery godziny czekała go szkoła. Po zakończeniu lekcji również wracał do klubu tenisowego. Jak sam mówi nie żałuję poświęconego czasu, bo w wieku piętnastu lat został wybrany do gry w juniorskim Davis Cupie.

Marcus już jako junior był dobrze zapowiadającym się tenisistą. Przez pewien czas był najlepszym młodym zawodnikiem w Wielkiej Brytanii, a najwyższe miejsce w juniorskim rankingu ITF, to pozycja piętnasta. O podobnych celach Willis mówi również dziś, jednak tym razem swoje odzwierciedlenie ma mieć to w rankingu seniorskim. W ciągu ostatniego sezonu Marcus awansował w rankingu o prawie sześćset miejsc, co trzeba uznać za duży sukces. Obecnie zawodnik skupia się na rozgrywaniu Futuresów, bo jak sam twierdzi, są one często lokalizowane blisko siebie i nie potrzeba aż tak dużego wkładu pieniężnego, co do gry na turniejach rangi Challenger.

Celem zbiórki pieniędzy dla Willisa jest danie mu szansy pojawiania się regularnie w turniejach ATP i Challenger, aby w 2015 roku, przy rozlosowywaniu drabinki głównej Wimbledonu znalazło się również miejsce dla niego. Jak sam mówi, obecnie jest najbliżej tego celu i wierzy, że przy pomocy fanów z całego świata uda mu się spełnić marzenie.

Najciekawszym punktem tej zbiórki są ustalone przez Marcusa Willisa tzw. poziomy wsparcia. Jeśli dzięki twojej pomocy na koncie tenisisty znajdzie się minimum 25 funtów, to Brytyjczyk na swoim oficjalnym koncie na twitterze wystosuje oficjalne podziękowania. Jest to II poziom wsparcia, przejdźmy dalej. Jeśli wierzysz w umiejętności Marcusa i przeznaczysz na pomoc przynajmniej 250 funtów, to będziesz mógł odbyć czterdziestopięciominutowy trening. Tutaj jednak używana jest zasada kto pierwszy ten lepszy i szansę treningu dostaje pierwsze dziesięć osób – obecnie z tej opcji skorzystała jedna dobra duszyczka. Na szóstym poziomie mamy wpłatę 500 funtów, po której Willis podziękuję nam za pomocą filmiku na youtube, wyśle zdjęcia z autografami i będziemy mogli odbyć dwugodzinny trening z jego sztabem. Wreszcie doszliśmy do ostatniego etapu pomocy, którym jest wpłata przynajmniej 750 funtów. Jeśli to zrobimy Marcus będzie promował wizerunek naszej firmy (oczywiście jeśli ją posiadamy) i umieści logo na swoich koszulkach.

Według mnie cel Marcusa Willisa trzeba nazwać życzeniowym. Byłem światkiem jego kilku spotkań podczas Challengerów rozgrywanych w tym sezonie na grassie i 23-latek nie wyróżnia się wśród kilkunastu Brytyjczyków grających na podobnym poziomie. Oczywiście, życzę mu aby udało się uzbierać pieniądze i spełnić marzenie, jednak trzeba do tego podchodzić z dużym dystansem!

Dodaj komentarz

UA-120295791-1